Ja wegetarianin
Kiedyś na wigilię rodzice jak zwykle kupili karpie. Z tym, że tym razem były żywe, wpuścili je do wanny. Tak siedziałem i siedziałem z nimi w łazience, patrzyłem jak pływają, zacząłem do nich mówić…
Powiedziałem im wtedy jedną ważną rzecz, mianowicie to, że ich nie zjem. A jako, że nie lubię jednych traktować lepiej od drugich, przeniosłem swoją obietnicę na inne zwierzaki i od tamtej pory nie tknąłem więcej żadnego z nich. Powiedzieli mi, że zostałem wegetarianinem - więc pewnie tak jest.
W każdym razie, od tak z dnia na dzień, bez większego zastanowienia się. Bez idei - tak zwyczajnie nie jadam mięsa